Mikołajkowy Puchar Polski Karate Tsunami
DZIECI i MŁODZIEŻY
Stare Miasto 5 grudnia 2020 roku
Pomimo trudnego okresu pandemii COVID-owej
5 grudnia 2020 roku w Starym Mieście koło Konina po raz kolejny odbędzie się
Mikołajkowy Puchar Polski Karate Tsunami dla Dzieci i Młodzieży -
uczniów Szkół Podstawowych i Liceów
pod patronatem Wójta Starego Miasta Dariusza Puchały.
|
|
KOMUNIKAT - ZAPROSZENIE
Organizatorzy:
- UKS „Powa” - Stare Miasto
- UKS "Sato" - Kazimierz Biskupi.
Bezpośrednim organizatorem z ramienia Federacji Karate Tsunami Renmei jest shihan Jarosław Wadelski 8 dan.
Patronat nad imprezą objął Wójt Gminy Stare Miasto - Dariusz Puchała.
Program:
- do godz. 10:00 – przyjazd ekip,
- godz. 10:15 – rozpoczęcie zawodów,
- około godz. 17:00 – zakończenie turnieju.
Miejsce: hala sportowa Szkoły Podstawowej, Stare Miasto koło Konina, ul.Szkolna 11.
Kategorie (siedem):
- najmłodsi - przedszkolaki
- młodzicy - uczniowie klas I-II szkoły podstawowej
- kadeci - uczniowie klas III-IV szkoły podstawowej
- juniorzy - uczniowie klas V-VI szkoły podstawowej
- juniorzy starsi - uczniowie klas VII-VIII szkoły podstawowej
- licealiści młodsi - uczniowie klas I-II liceum
- licealiści starsi - uczniowie klas III-IV liceum.
Turniej rozegrany zostanie w następujących 8-u konkurencjach (z podziałem na podkategorie wagowe oraz kobiety i mężczyzn):
-
Light-contact
-
Sumo-grappling
-
Szermierka na miecze (z użyciem piankowych atrap mieczy)
-
Nunchaku-kumite (z użyciem atrap nunchaku - krótkich cepów)
-
Makiwara-kumite
-
Yakusoku-kumite
-
Kata
-
Tor przeszkód (krótki 10-metrowy tor z przeszkodami - dla najmłodszych).
Nagrody: dyplomy dla wszystkich startujących, medale, puchary, różne upominki.
Opłata startowa wynosi 30 zł za start w jednej konkurencji. Dla uczestników turnieju przygotowano obiad w szkolnej stołówce (koszt 20 zł).
W Pucharze Polski udział zapowiedziało niemało młodych zawodników z różnych ośrodków z całego kraju.
Wielkopolskę reprezentować będą zawodnicy z sześciu sekcji - w Starym Mieście, Kazimierzu Biskupim, Goliny, Rzgowa, Konina i Turku.
W trakcie turnieju wyróżniani są najmłodsi zawodnicy. W 2019 roku najmłodszą zawodniczką Pucharu Polski była 5-letnia Olga Jacoszek (UKS Sato Kazimierz Biskupi), a najmłodszym zawodnikiem Mikołaj Garstka (także UKS Sato Kazimierz Biskupi).
Ponadto ustalani są najlepsi zawodnicy turnieju. W 2019 roku najlepszą zawodniczką Pucharu uznana została Sylwia Horzewska (UKS Powa Stare Miasto), a najlepszym zawodnikiem Filip Adamkowski (Jutrzenka Rogotwórsk).
Rozgrywki toczyć się będą równocześnie na kilku planszach, zaś medale i nagrody wręczane będą bezpośrednio po rozegraniu danej konkurencji. Jak w latach ubiegłych, Puchar Polski rozegrany zostanie bardzo sprawnie, w przyjaznej atmosferze mikołajkowo-świątecznej. Złoży się na to szereg atrakcji, uwielbianych przez dzieci: różnego rodzaju zabawy, wręczanie upominków świątecznych, a także obecność prawdziwego Mikołaja.
Serdecznie zapraszamy w imieniu organizatorów i Polskiej Federacji Dalekowschodnich Sztuk i Sportów Walki.
W Mikołajkowym Pucharze Polski udział zapowiedział także - w charakterze jednego ze współorganizatorów imprezy - założyciel Karate Tsunami i prezes Zarządu Głównego Polskiej Federacji Dalekowschodnich Sztuk i Sportów Walki soke Ryszard Murat 10 dan (Warszawa), obecny również na tym turnieju w latach ubiegłych.
W odpowiedzi na oficjalne zaproszenie ze strony bezpośredniego organizatora shihan Jarosława Wadelskiego soke Ryszard Murat napisał, że w trudnym dla całego sportu w naszym kraju i na świecie okresie pandemii celem jego obecności będzie wsparcie duchowe dla organizatorów i uczestników turnieju, a także wzmocnienie serc oraz rozumów różnych osób, które już obłędu dostają z powodu tej pandemii. W związku z tym przytoczymy tu niektóre fragmenty jego odpowiedzi dla shihan Jarosława Wadelskiego:
Moje gratulacje z powodu odwagi i inicjatywy.
Aby pokazać różnym strachliwym zającom, że jeszcze działamy i że w tej inicjatywie masz moje poparcie jako prezesa Federacji, postaram się także przybyć na tę imprezę, chyba że rządzący krajem naszym wprowadzą zakaz przemieszczania się między województwami, bo i takowy rozważają, jako to media donoszą.
Ponadto założę na tę imprezę maseczkę, aby nie być przyczyną ewentualnych kłopotów, które Tobie jako organizatorowi mogłyby sprawić z tego powodu (...). Teraz każdy łatwo fotografię wykonać może i w razie udowodnienia, że ktoś nie ma maski na pysku, wedle obecnych przepisów organizator imprezy może zostać ukarany wysoką grzywną.
W tym miejscu, jako ilustrację do kwestii tych maseczek i obłędu wynikającego z paniki i strachu, który i nasze środowisko niestety dotyka, a zwłaszcza krasnoludków o duchu i sercu małym i zajęczym oraz o jeszcze mniejszym rozumie, przytoczę tu przypadek sprzed dni kilku.
Otóż jeden z moich znajomych nie mając co robić, gdyż firmę, którą prowadził, musiał zamknąć z powodu pandemii, a także aby trochę odreagować napięcie z powodu paniki, którą ogląda bez przerwy w telewizji, wybrał się do lasu głębokiego, który w Warszawie między Radością i Międzylesiem rośnie, niedaleko od mojego miejsca zamieszkania, a nazywany jest Mazowieckim Parkiem Krajobrazowym.
W tym głębokim lesie napotkał był sąsiada w wieku około lat 70-ciu, który na oczach miał grube okulary, na plecach plecak, w jednej ręce dzierżył wielki koszyk, a w drugiej nóż kuchenny tako wielki jako szabla, a na pysku namordnik, także widać mu było tylko oczy, ale i te nie bardzo, jako że ukryte były za grubymi szkłami, i w ten sposób wyglądał jak prawdziwy złoczyńca i kryminalista z popularnych do niedawna wizerunków (teraz to już większość ludzi tak wygląda, nawet psy, to znaczy stróże prawa, które dodatkowo chodzą w czarnych kombinezonach niczym kiedyś włamywacze).
Ostrożnie zatem do niego się zbliżał, najpierw dlatego, że go nie mógł rozpoznać, a potem, gdy już rozpoznał, że to sąsiad jego, z lęku, że sąsiad ten zwariował od tych wiadomości telewizyjnych i z tym wielkim nożem udał się w nerwach kogoś zamordować.
Po zbliżeniu trzymał się więc nadal z ostrożności i dla bezpieczeństwa w odległości kilku metrów od niego i pyta go:
- Sąsiedzie drogi, po co tak po tym głębokim lesie chodzisz?
- A na grzyby się wybrałem, bo jako człowiek z wykształceniem wyższym i tym samym mądrzejszy od innych doszedłem do wniosku, że skoro ludzie są tak wystraszeni, że boją się wychodzić z domu z obawy przed zarażeniem, to w lesie mniej grzybiarzy jest, a zatem i grzybów więcej, więc i ja, choć wzrok mam słaby i okulary nosić muszę, mam większe szanse na zebranie tych grzybów. Nie bój się więc, sąsiedzie, tego noża, bo on tylko do ścinania grzybów ma mi służyć, a na te grzybów mnóstwo wziąłem zarówno koszyk, jak i plecak.
Sąsiad nie chciał mu tłumaczyć, że przecież jest listopad i tym samym już za późno na grzyby, a to z obawy, aby tamten nie zdenerwował się tym i z tych nerwów już i tak skołatanych wiadomościami telewizyjnymi ewentualnie trzymanego noża do czego innego nie zechciał użyć. W związku z tym roztropnie potwierdza:
- Masz pełną rację, sąsiedzie drogi, co do tych grzybów. Ale powiedz mi, po co tę maseczkę nosisz?
- Jak to po co? - zdziwił się starszy człowiek. - Po to, żeby, jako w telewizji mówią premier, ministrowie i eksperci, nie zarazić się od kogoś COVIDEM i żeby kogoś innego samemu nie zarazić!
- Ale w tym głębokim lesie oprócz nas dwóch żadnej duszy nie ma! - tłumaczy mu sąsiad. - Tu przecież nikt cię nie zobaczy, że bez maseczki chodzisz, i nie zadzwoni z donosem na Policję. Poza tym w te chaszcze i zarośla ani nie wjedzie patrol Policji radiowozem, ani też nie przybędą piechotą żadni policjanci, choćby z tego powodu, że oni dobrze wiedzą, iż do chaszczy tych nie przyjdzie żaden człowiek, nawet złodziej samochodów, więc po co mieliby tu przychodzić.
- Nie myśl sobie - odpowiada staruszek po poprawieniu okularów - że ja jestem człowiek lękliwy i że boję się policjantów lub Policji! Ja tam nikogo się nie boję, zwłaszcza jak mam taki duży nóż w ręku! Również tego COVIDU się nie boję, żebyś nie miał wątpliwości!
- No to dlaczego chodzisz po tym głębokim lesie w tej maseczce i nawet tu jej nie zdejmujesz? - nie mógł pojąć sąsiad.
- Jak to dlaczego? - zdziwił się staruszek. - Dlatego, że takie jest zarządzenie!
I to jest krótki i doskonały wykład zachowania naszego społeczeństwa w czasach obecnego obłędu.
Ryszard Murat
Do przytoczonej tu historii dodać należy krótką dygresję, tłumaczącą zachowania jej bohaterów. Ich zachowania bowiem wiążą się z przyczynami historyczno-kulturowymi, które warto znać, aby rozumieć sposoby myślenia i postępowania różnych osób.
Otóż w Warszawie i w całym byłym zaborze rosyjskim ludzie przyzwyczajeni są z natury do ciągłej konspiracji i walki z władzą, która zawsze kojarzy się im jako opresyjna i okupacyjna. To właśnie z tych przyczyn, zakodowanych już w genach, ludzie wywodzący się z tego zaboru mają silniejsze niż inni skłonności do łamania prawa oraz przeciwstawiania się władzy i wcale nie uważają tego za naganne, lecz odwrotnie, uznają to powszechnie za przejaw bohaterstwa i powód do dumy. Łatwo zresztą zauważyć, że nawet współcześnie większość wszelkich demonstracji, protestów i zamieszek odbywa się właśnie w Warszawie, bo tu nie tylko znajduje się stolica kraju, a zatem działania takie są łatwiejsze do zauważenia i wyeksponowania w mediach, ale i panuje bardziej sprzyjająca atmosfera w postaci poparcia tutejszego narodu dla wszelkich działań wymierzonych we władze, bez względu na cel i sens tych działań, tak jak kiedyś było z polskimi powstaniami.
Z przytoczonej historii wynika także, że jej drugi bohater, tak szanujący zarządzenie władzy, przybył do Warszawy z Wielkopolski, czyli z byłego zaboru pruskiego, którego mieszkańcy do dziś są obiektem żartów z wpojonych ich przodkom a ujawniających się nadal w ich genach nawyków poniemieckich do ślepego wręcz posłuszeństwa każdej decyzji władzy. W związku z tym zachowanie tego bohatera znakomicie rozumieć będą mieszkańcy Wielkopolski, zwłaszcza że opisywany tu Mikołajkowy Turniej Polski odbywa się w Wielkopolsce, tyle że trochę dziwnej i łączącej różne kultury i nawyki, jako że w tej części, która kiedyś była pod zaborem rosyjskim.